W najbliżsych latach różnice w zakresie przepustowości i dostępności Internetu w różnych miejscach na świecie pogłębią się w miarę popularyzacji łącz o prędkościach gigabitowych - przewidują autorzy 14. edycji globalnego raportu Deloitte „TMT Predictions 2015” dotyczącej prognoz dla sektora Technologii, Mediów i Telekomunikacji.
Takie łącza zaczynają np. oferować operatorzy w USA. Pierwszy taką usługę wprowadził Google, który w 2012 r. w Kansas City zaoferował usługę Google Fiber o prędkości 1 Gb/s. Za nim poszli jednak inni i to nie tylko giganci, tacy jak AT&T (zapowiedział wprowadzenie takiej usługi w 100 miastach w USA) , ale i całkiem mali operatorzy jak Ting w w Charlottesville w stanie Wirgina.
I choć jak prognozuje Deloitte liczba gospodarstw domowych na świecie z dostępem do szerokopasmowego Internetu wzrośnie o ok. 2 proc., tzn. do 725 mln, a średnia prędkość łącza w większości państw podniesie się o 20 proc, to przepaść między tymi, którzy mają dostęp do najszybszych łączy, a tymi, którzy mogą korzystać jedynie z podstawowych prędkości zwiększy się w 2015 roku. W efekcie, pojawią się znaczne różnice w jakości – szczególnie w przypadku strumieni wideo, które wymagają dużej przepustowości. A właśnie rozwoj internetu wywiera szczególnie duży wpływ na rynek wideo i jak podkreslają autorzy raportu krótkie formy wideo zyskują coraz większe uznanie internautów. Jednak całkowity czas poświęcony na oglądanie krótkich klipów i innych programów o długości poniżej 20 minut będzie stanowić mniej niż 3 proc. wszystkich treści wideo obejrzanych w ciągu roku na świecie i Deloitte nie przewiduje, aby krótkie formy wideo mogły zdetronizować tradycyjną telewizję. To jedna z możliwości, ale nie przyszłość rynku rozrywek wizualnych. Według prognoz jest mało prawdopodobne, aby filmy tego typu zmonopolizowały rynek pod względem przychodów czy czasu poświęconego przez odbiorców.
O przyszłość też nie powinni się niepokoić wydawcy tradycyjnych książek, bo przychody ze sprzedaży książek drukowanych będą pięć razy wyższe niż ze sprzedaży ebooków. Książki elektroniczne nie wyprą książek drukowanych – te ostatnie nie odsuną się w cień jak to się stało z płytami CD, gazetami i czasopismami. Młodzi ludzie (w wieku 18 - 34 lat) są tak samo przywiązani do książek papierowych jak ich rodzice i dlatego w dalszym ciągu chcą je kupować i czytać.
Czas na płatności mobilne
Deloitte uważa natomiast, że prawdziwą rewolucję rynkową może przyniesić upowszechnianie się płatności mobilnych. W ocenie firmy konsultingowej w tym roku wartość zakupów dokonywanych za pomocą smartfonów wzrośnie o ponad 1000 procent w porównaniu do roku ubiegłego. Choć portfel mobilny na razie nie zastąpi tradycyjnego, rok 2015 będzie czasem coraz większego upowszechnienia tej metody płatności.
Według prognoz Deloitte ten rok będzie pierwszym, w którym opcje płacenia smartfonem zostaną uproszczone i zabezpieczone metodami przyjaznymi dla użytkownika, a to z kolei przyczyni się do coraz większej popularyzacji tej formy płatności. Zostaną spełnione prawdopodobnie wszystkie najważniejsze wymogi związane z powszechną adaptacją płatności mobilnych nie tylko ze strony klientów, ale także sprzedawców oraz instytucji finansowych. - Trendy rozwoju nowych technologii zasygnalizowane w tegorocznym raporcie mają coraz większy wpływ także na inne, bardziej tradycyjne sektory gospodarki. W Polsce obserwujemy to np. w sektorze bankowym, gdzie nowe technologie zaczynają decydować o kierunkach i dynamice rozwoju usług bankowych, wpływając w sposób coraz bardziej istotny na modele biznesowe i oferowane usługi – mowi Jakub Bojanowski, partner i lider grupy TMT Deloitte w Polsce.
Deloitte prognozuje, że ok. 10 proc. smartfonów na świecie będzie wykorzystywanych w celu dokonywania płatności mobilnych przynajmniej raz w miesiącu. W połowie ubiegłego roku takie płatności uiszczano za pośrednictwem mniej niż pół procenta smartfonów (z 450 milionów znajdujących się wówczas w użytkowaniu). Jak dotąd największą popularnością ta forma płatności cieszyła się w Japonii.
Jeszcze niedawno obawiano się, że handel smartfonami wejdzie wkrótce w fazę stagnacji ale zdaniem ekspertów Deloitte, rynek ten ani nie jest jeszcze dojrzały, ani tym bardziej nie grozi mu zastój. Deloitte przewiduje, że w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy 1,35 miliarda smartfonów znajdzie nowych nabywców, z czego ponad miliard to będą ulepszone wersje, czyli nowe wersje telefonów nabywanych przez osoby, które posiadały już własnego smartfona. Cykl wprowadzania ulepszeń być może się wydłuża, a niezmiennie siłą napędową na tym rynku pozostają rozmiar ekranu urządzenia, prędkość działania, wielkość pamięci i oprogramowanie. Przy czym dłuższe życie baterii prawdopodobnie nadal pozostanie kluczowym kryterium przy wyborze kolejnego smartfona. Litowo-jonowe baterie wielokrotnego ładowania wykorzystywane dziś we wszystkich smartfonach zostaną tylko nieznacznie poprawione w 2015 roku – ich pojemność w miliamperogodzinach będzie większa o nie więcej niż 5 proc. w porównaniu do modeli z 2014 roku, przy tych samych parametrach i napięciu.
Firmy bedą nadawć ton upowszechnianiu nowych technologii
Analitycy Deloitte generalnie uważają, że dekada dominacji rynku indywidualnego konsumenta w dziedzinie wykorzystywania nowoczesnych technologii powoli odchodzi do przeszłości. Nawet mino tego, że pokolenie, które ideologicznie deklaruje, że nie chce wydawać pieniędzy, wydaje je na technologie, media i telekomunikację Przykładowo przedstawiciele Pokolenia Y z Północnej Ameryki wydadzą na treści TMT - zarówno w wersji cyfrowej jak i analogowej - 750 dolarów na osobę. Na co zostaną przeznaczone te pieniądze? Na płatną telewizję, gry komputerowe, książki, sport oglądany na żywo, strumienie wideo, a nawet gazety w wersji papierowej.
Mimo to w 2015 roku to raczej firmy czy koropracje będą wieść prym m.in. w kwestii wykorzystania i rozwoju technologii druku 3D, dronów, urządzeń do noszenia na ciele (wearables) czy Internetu rzeczy (IoT - Internet of Things). - Mimo tego, że kampanie informacyjno-promocyjne koncentrują się na konsumentach, którzy dzięki systemom IoT mogą kontrolować swój sprzęt domowy, w 2015 roku to przedsiębiorstwa nabędą, zapłacą i będą korzystać z ponad 60 proc. z miliarda urządzeń bezprzewodowych w ramach systemów IoT – wyjaśnia Jakub Bojanowski. Szacuje się, że sprzęt przeznaczony do systemów IoT będzie wart 10 mld dolarów, ale największe sumy (około 70 mld dolarów) wiążą się z usługami realizowanymi przy pomocy tych urządzeń.
Na ostatnich targach CES w Las Vegas np. Samsung zapowiedział duże inwestycje w rozwój Interntu rzeczy (IoT - Internet of Things) Do 2017 roku wszystkie telewizory Samsung będą urządzeniami IoT, a w ciągu pięciu lat cały sprzęt komputerowy Samsung będzie gotowy do działania w ramach tej koncepcji, co powinno przyspieszyć ekspansję dostępnych na rynku urządzeń IoT. W tym roku Samsung zamierza zainwestować ponad 100 milionów dolarów w rozwój swojej społeczności deweloperów zaangażowanych w tworzenie rozwiązań IoT. Firma prowadzi również badania nad chipami, takimi jak ePOP (embedded package on package) czy bioprocesor, które dzięki niewielkim rozmiarom i niskiemu zużyciu energii znajdą zastosowanie w wielu różnych urządzeniach, szczególnie mobilnych i ubieralnych. - Rozszerzenie oferty urządzeń działających w ekosystemie IoT oraz komponentów, które zapewnią im zasilanie, to pierwszy krok w stronę urzeczywistnienia wizji Internetu rzeczy - mówił BK Yoon, prezes i dyrektor generalny Samsung Electronics.
Drony, druk 3D i nanosatelity
Podobnie będzie z dronami i drukiem 3D. W 2015 roku drony znajdą szerokie zastosowanie w sektorze przemysłowym i administracji publicznej. Deloitte przewiduje, że sprzedaż dronów nie przeznaczonych do celów militarnych (znanych także jako bezzałogowe statki latające) osiągnie 300 tys. jednostek – w sumie liczba funkcjonujących dronów przekroczy milion. Choć konsumenci kupią znaczną ich część, większość wartości będzie pochodzić z wykorzystania dronów przez przedsiębiorstwa. Zdaniem ekspertów Deloitte w 2015 roku na świecie zostanie sprzedanych 220 tys. drukarek 3D o wartości 1,6 mld dolarów, ale ok. 80 procent wartości wszystkich tych drukarek sfinansują firmy, a nie indywidualni konsumenci.
Z raportu Deloitte wynika również, że upowszechniać się bedzie system zamów on-linem a potem odbierz w sklepie. Jest to rozwiąznie atrakcyjne dla konsumenta, alke stanowi wyzwanie dla handlowców Liczba lokalizacji w systemie click and collect w Europie wzrośnie w 2015 roku do pół miliona, co stanowi wzrost o 20 proc. w stosunku do roku ubiegłego. System click and collect umożliwia nabywcom odbiór towarów zakupionych przez Internet w miejscach, takich jak wydzielona przestrzeń sklepu, centrum handlowe lub zabezpieczony paczkomat.
Raport zwaraca tekze uwagę, że będziemy świadkami upowszechniania się nansatelit, ktore jednak nie zdominują rynku. Do końca roku 2015 na orbicie znajdzie się ponad 500 nanosatelit (satelit o masie poniżej 10 kg). Nanosatelity mają wiele zalet: są tańsze i lżejsze niż konwencjonalne satelity, łatwiej je zbudować, przetestować i wystrzelić w przestrzeń. Jednak, chociaż nanosatelity są dziś w stanie radzić sobie z coraz bardziej skomplikowanymi zadaniami, prawdopodobnie będą tylko dodatkiem do istniejącego już rynku dużych satelit.
Tel.: 41 342 17 21, fax: 41 344 52 65
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Biuro Społeczeństwa Informacyjnego
Al. IX Wieków Kielc 3
25-516 Kielce